piątek, 29 marca 2013

[Amber - dla Aki] Casting


Podejście niektórych ludzi było podłe. Uważali mnie za inną niż wszyscy. Tylko dlatego, że miałam trochę inne poglądy niż oni. Okej, o wiele bardziej odmienne, a łączyło się to z moją orientacją. Wiele razy byłam skrzywdzona przez mężczyznę, wiele razy się zawiodłam. Jeszcze parę miesięcy temu nigdy nie powiedziałabym o sobie, że kiedy kol wiek wolałabym dziewczyny, ale... to się zmieniło.
Był normalny marcowy dzień. Gdyby wyjrzeć za okno, można byłoby dostrzec jeszcze sporo śniegu na ulicach, który tylko czeka na roztopienie przez słońce. Tego dnia wybierałam się do jednej z agencji, aby spełnić swoje marzenia. Od zawsze chciałam występować na scenie, a teraz miałam okazję tego dokonać.
Budynek SM niczym nie różnił się od innych, z wyjątkiem wielkiego napisu "SM TOWN", dzielącego wszystko na 2 części. Czym prędzej weszłam do środka. Nie czekałam długo, aż dostanę swój numerek i szybko udało mi się złożyć papiery. Pozostało mi jedynie czekać. Podczas tego wszystkiego postanowiłam, że trochę poćwiczę. Inni również ciągle ćwiczyli. Podeszłam do fortepianu, który stał tuż przy wyjściu i zaczęłam grać jeden ze swoich ulubionych utworów, a chwilę potem - śpiewać. Poczułam spojrzenia innych na sobie, a zaraz potem podmuch wiatru. Nie przestałam jednak i nadal śpiewałam. Czułam jak muzyka przepływa przeze mnie, sprawiało mi to ogromną przyjemność.
- Bardzo ładnie - usłyszałam jakiś męski głos, zaraz po tym jak skończyłam piosenkę.
Obejrzałam się za siebie i aż zaparło mi dech. Za mną stała Amber. Tak! Właśnie ona! Nie mogłam się mylić co do tego!
- Powinniście ją wziąć, ma dziewczyna kawał głosu! - powiedziała do ludzi, którzy przyszli tuż za nią - trzymam kciuki - puściła mi oko.
Dziewczyny, które obserwowały całą tę sytuację, popatrzyły na mnie wilkiem. Przez następną godzinę ciągle ćwiczyłam - powtarzałam tekst, kroki taneczne... wszystko co było mi potrzebne. Po jakimś czasie podeszły do mnie owe dziewczyny.
- Ładnie śpiewasz - powiedziała jedna z nich - Kiedy twoja kolej?
- Dziękuję... - odpowiedziałam nieśmiało - Za 10 minut.
- Na prawdę masz talent kochanie - długowłosa blondynka pogładziła mnie po ramieniu - wiesz, chcemy ci coś pokazać - zaczęły mnie ciągnąć za sobą.
- Ale ja zaraz mam występ - pokazałam w stronę drzwi głównych.
- Nie martw się, to zajmie tylko chwilę - puściła mi oko trzecia.
Zaciągnęły mnie na korytarz, którego wcześniej nie widziałam. W końcu przystanęłyśmy przy jakichś drzwiach.
- To tutaj - uśmiechnęła się do mnie blondynka - wejdź.
Spojrzałam na nie pytająco.
- A wy? - zdziwiłam się.
- My wejdziemy zaraz po tobie - popędzała mnie.
Weszłam do środka posłusznie. Było tam ciemno. Usłyszałam trzask za sobą. Nie widziałam nic.
- Powodzenia na castingu! - usłyszałam głos jednej z dziewczyn za drzwiami.
Nie widziałam nic. Przed oczami miałam tylko czerń. Zaczęłam wołać o pomoc, ale nikt mnie najwidoczniej nie słyszał. Rozpłakałam się. Nie mam pojęcia ile tam siedziałam, ale stanowczo za długo. Krzyczałam, płakałam, uderzałam o wszystko co się da, ale nic to nie pomogło. To była chyba najgorsza chwila w moim życiu.
Na prawdę nie wiem ile czasu spędziłam zamknięta w tym pomieszczeniu. Nie miałam pojęcia nawet jak ono mogłoby wyglądać. Bałam się postawić nawet jeden krok. Zdarzenie niczym z koszmaru. Oparłam się o drzwi (miałam nadzieję, że to właśnie one) i zastanawiałam się, czy przyszło mi już tam zostać.
- Halo? Jest tam ktoś? - usłyszałam głos.
Natychmiast wstałam i zaczęłam wykrzykiwać.
- Pomocy! Pomóż mi błagam! - darłam się przez łzy.
Ktoś przekręcił zamek w drzwiach. Do środka dostała się jasna łuna. Wybiegłam jak szalona z tej komórki, lądując w objęciach... Amber. Płakałam. Cały czas. Dziewczyna nie puszczała mnie, wręcz przeciwnie. Objęła mnie w talii i tuliła do siebie mówiąc "będzie dobrze". Głaskała mnie po głowie, a ja nie puszczałam jej. Wtedy... poczułam coś do niej.
- Mówisz, że te dziewczyny cię zamknęły? - zapytała, podsuwając mi kawę pod nos.
- Tak... - odpowiedziałam cicho.
- Nie martw się... Zadbam o to, żeby się tutaj nie dostały, wierz mi - sięgnęła w moja stronę po to... aby pogładzić mój policzek.
Poczułam jak to sie nazywa "motyle w brzuchu" przez dziewczynę. Nie byłam w stanie tego zrozumieć.
- Może jednak odprowadzę cię do domu? - Amber pomogła mi nałożyć mój płaszczyk.
- Nie.. dam sobie radę - ukłoniłam się lekko - d... do widzenia.
- Poczekaj chwilę - zawołała do mnie.
Chwyciła mnie mocno za nadgarstek i obróciła w swoją stronę. Stanęłam jakbym połknęła kij. Dziewczyna zbliżyła się do pocałunku, ale zamiast tego... w ostatniej sekundzie cmoknęła mnie w policzek. Spojrzałam na pytająco. Ona tylko się zaśmiała. Wzięła moją dłoń i złożyła na niej zwitek papieru, po czym po prostu odeszła. Natychmiast wyczytałam zawiniątko. Był na nim numer telefonu oraz krótka wiadomość: "gdy płaczesz nie mogę zrobić nic więcej. uśmiechnij się".


3 komentarze:

  1. O! No proszę! Coś innego od scenariusza z boskimi facetami! Scenariusz z boską dziewczyną! ^_^ Trochę mnie to zdziwiło, ale w pozytywnym sensie :D

    A! Zapomniałabym! Zapraszam na mojego bloga! http://shining-lovee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo! Jaki fajny blog *_* Żałuję, że dopiero teraz na niego trafiłam ♥

    P.S.- Mogłabym prosić o jakiś scenariusz z HongKi'm??

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger :)
    http://shining-lovee.blogspot.com/2013/04/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń